Ostatnio obejrzałam niezwykły film "Prawie jak gwiazda rocka". Opowiada on o uzdolnionej nastolatce, która niestety nie ma łatwo w życiu. Jest bezdomna i razem z mamą mieszka w autobusie. Jej cały dobytek mieści się w plecaku, który zawsze ma ze sobą, tak jak swojego psiaka Bobbiego. Szkołę godzi z wolontariatem i pracą.
Pierwszym, co nasunęło mi się podczas oglądania, był jej niesamowity optymizm. Amber, bo tak ma na imię główna bohaterka, nie narzekała, jak beznadziejne ma życie, choć mogłaby. Spadało na nią nieszczęście za nieszczęściem. Mimo to zawsze była uśmiechnięta, pełna ciepła i życzliwości dla innych, troskliwa i przyjacielska. Zawsze patrzyła w przyszłość i wierzyła, że będzie dobrze. Nawet lepiej. Była pewna, że będzie super. Bo przecież po co się ograniczać?
Choć Amber jest niesamowicie inspirującą postacią, to na czymś innym chciałabym się dzisiaj skupić. Dziewczyna przywykła do tego, że wszystkie sprawy załatwiała samodzielnie. Owszem, miała kilku zaufanych przyjaciół, ale nie zdradzała im całej prawdy. Musiała być ostrożna, bo gdyby ktoś się dowiedział o ich sytuacji, pewnie trafiłaby do opieki społecznej, a tego razem z mamą chciały uniknąć. Dlatego Amber nie przyjmowała żadnej pomocy ani materialnej, ani duchowej. Wciąż tylko dawała innym.
Nastał jednak dzień, kiedy Amber straciła wszystko. Żeby uzbierać pieniądze na operację swojego psiaka, porzuciła swoje marzenia i pogrążając się w bólu, odcięła się od przyjaciół. Ci jednak nie zostawili jej, bo ją kochali. Urządzili zrzutkę na operację i wielką galę w szkole, na którą niemal siłą przyprowadzili Amber. Dzięki ich akcji dziewczyna nie tylko ocaliła pieska i mogła dalej spełniać marzenia, ale dostała ogromne wsparcie. Przyjaciele wywołali na jej twarzy uśmiech i sprawili, że znów poczuła się szczęśliwa. Znów uwierzyła, że nie jest sama. Kiedy Amber została zaproszona na scenę, powiedziała, że nie wie, jak odwdzięczy się za to wszystko, ale chyba nie musi. Po prostu przyjmie to za dar.
Nauczyliśmy się, że wszystko kosztuje. Jeśli komuś pomożemy, chcemy, żeby w przyszłości on nam pomógł. Jeśli ktoś nam pomoże, czujemy wobec niego dług wdzięczności i chcemy go spłacić. Nikt nie lubi być dłużny. Dlaczego nie potrafimy już po prostu przyjmować darów? Czy to coś złego, że czasem nie jesteśmy w stanie się odwdzięczyć? A może nie musimy.
"Prawie jak gwiazda rocka" daje nam dwie lekcje. Po pierwsze, nie oczekujmy spłaty długów. Jeśli pomogłeś/aś przyjacielowi tylko po to, by stał się Twoim dłużnikiem, to nie jesteś jego przyjacielem. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Więc uczmy się dawać za darmo. Druga rzecz. Uczmy się przyjmować pomoc. Ludzie potrzebują siebie nawzajem. Nawet najbardziej samodzielny i niezależny człowiek w którymś momencie będzie potrzebował wsparcia i bliskości. Pozwól swoim bliskim otoczyć się miłością, pozwól im pomóc. Jeśli cię kochają, nie będą oczekiwali spłaty. Po prostu przyjmij to jako dar. Zasługujesz na to. Każdy zasługuje.
Przesyłam jeszcze link do piosenki z filmu. Warto posłuchać. I oczywiście zachęcam do obejrzenia! :)
https://www.youtube.com/watch?v=2ZRzfqriGRg