niedziela, 21 marca 2021

Jeszcze będzie super

         Ostatnio obejrzałam niezwykły film "Prawie jak gwiazda rocka". Opowiada on o uzdolnionej nastolatce, która niestety nie ma łatwo w życiu. Jest bezdomna i razem z mamą mieszka w autobusie. Jej cały dobytek mieści się w plecaku, który zawsze ma ze sobą, tak jak swojego psiaka Bobbiego. Szkołę godzi z wolontariatem i pracą. 

        Pierwszym, co nasunęło mi się podczas oglądania, był jej niesamowity optymizm. Amber, bo tak ma na imię główna bohaterka, nie narzekała, jak beznadziejne ma życie, choć mogłaby. Spadało na nią nieszczęście za nieszczęściem. Mimo to zawsze była uśmiechnięta, pełna ciepła i życzliwości dla innych, troskliwa i przyjacielska. Zawsze patrzyła w przyszłość i wierzyła, że będzie dobrze. Nawet lepiej. Była pewna, że będzie super. Bo przecież po co się ograniczać?

       Choć Amber jest niesamowicie inspirującą postacią, to na czymś innym chciałabym się dzisiaj skupić. Dziewczyna przywykła do tego, że wszystkie sprawy załatwiała samodzielnie. Owszem, miała kilku zaufanych przyjaciół, ale nie zdradzała im całej prawdy. Musiała być ostrożna, bo gdyby ktoś się dowiedział o ich sytuacji, pewnie trafiłaby do opieki społecznej, a tego razem z mamą chciały uniknąć. Dlatego Amber nie przyjmowała żadnej pomocy ani materialnej, ani duchowej. Wciąż tylko dawała innym.

        Nastał jednak dzień, kiedy Amber straciła wszystko. Żeby uzbierać pieniądze na operację swojego psiaka, porzuciła swoje marzenia i pogrążając się w bólu, odcięła się od przyjaciół. Ci jednak nie zostawili jej, bo ją kochali. Urządzili zrzutkę na operację i wielką galę w szkole, na którą niemal siłą przyprowadzili Amber. Dzięki ich akcji dziewczyna nie tylko ocaliła pieska i mogła dalej spełniać marzenia, ale dostała ogromne wsparcie. Przyjaciele wywołali na jej twarzy uśmiech i sprawili, że znów poczuła się szczęśliwa. Znów uwierzyła, że nie jest sama. Kiedy Amber została zaproszona na scenę, powiedziała, że nie wie, jak odwdzięczy się za to wszystko, ale chyba nie musi. Po prostu przyjmie to za dar.

        Nauczyliśmy się, że wszystko kosztuje. Jeśli komuś pomożemy, chcemy, żeby w przyszłości on nam pomógł. Jeśli ktoś nam pomoże, czujemy wobec niego dług wdzięczności i chcemy go spłacić. Nikt nie lubi być dłużny. Dlaczego nie potrafimy już po prostu przyjmować darów? Czy to coś złego, że czasem nie jesteśmy w stanie się odwdzięczyć? A może nie musimy. 

        "Prawie jak gwiazda rocka" daje nam dwie lekcje. Po pierwsze, nie oczekujmy spłaty długów. Jeśli pomogłeś/aś przyjacielowi tylko po to, by stał się Twoim dłużnikiem, to nie jesteś jego przyjacielem. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna. Więc uczmy się dawać za darmo. Druga rzecz. Uczmy się przyjmować pomoc. Ludzie potrzebują siebie nawzajem. Nawet najbardziej samodzielny i niezależny człowiek w którymś momencie będzie potrzebował wsparcia i bliskości. Pozwól swoim bliskim otoczyć się miłością, pozwól im pomóc. Jeśli cię kochają, nie będą oczekiwali spłaty. Po prostu przyjmij to jako dar. Zasługujesz na to. Każdy zasługuje.

 

Przesyłam jeszcze link do piosenki z filmu. Warto posłuchać. I oczywiście zachęcam do obejrzenia! :)

https://www.youtube.com/watch?v=2ZRzfqriGRg 

 Prawie jak gwiazda rocka - Matthew Quick | Książka w Lubimyczytac.pl -  Opinie, oceny, ceny

niedziela, 14 marca 2021

Każdego dnia znajdziesz siłę, by go przetrwać

         Ostatnio przypomniała mi się pewna biblijna historia. Działa się w czasach suszy, a jej bohaterką była uboga wdowa. Kiedy do jej domu przybył prorok Eliasz, kobieta nie miała już nic do jedzenia oprócz odrobiny mąki i oliwy. Prorok polecił jej zrobić z nich placek. Wdowa była przekonana, że to ostatni posiłek jej, syna i Eliasza. Prorok jednak zapewnił ją, że nie umrze z głodu. Następnego dnia kobieta znowu znalazła w kuchni trochę mąki i trochę oliwy. Akurat tyle, by przeżyć następny dzień. I ta sama sytuacja powtarzała się codziennie aż do zakończenia suszy. 

        Prędzej czy później w Twoim życiu rozpocznie się susza. Jeśli jesteś teraz w takim okresie, to doskonale wiesz, o czym mówię. Nie chodzi mi o głód czy katastrofę klimatyczną, ale o czas, kiedy nie wierzysz już, że kiedykolwiek będzie dobrze, kiedy nie masz sił i nie widzisz żadnej nadziei na przyszłość. Twoje siły każdego dnia będą się wyczerpywać aż w końcu nie zostanie już nic.

        Ludzie często mają pretensje, że ich problemy nie rozwiązują się z dnia na dzień. Że codziennie tkwią w tym samym bagnie, codziennie mają dość, codziennie nie widzą już lepszego jutra. Tak musi być. To susza, ona nie przechodzi z dnia na dzień. Gdyby tak było, nie docenialibyśmy czasu, który przychodzi po niej.

        Chciałabym, żebyś wiedział/a coś bardzo ważnego. Susza w końcu się skończy. Potrwa jakiś czas, ale nie wiecznie. A do tego czasu nie martw się, jak przeżyjesz kolejny dzień. Ile razy zasypiałam z myślą, że nie mam już siły i następnego dnia nie uda mi się wstać z łóżka. A jednak wstawałam. Nie jesteś sam. Wdowa myślała, że nikt się o nią nie zatroszczy, ale to u niej zatrzymał się prorok. Otoczył ją troską i pocieszył ją. Jak przyjaciel.

        Jeśli jesteś w trakcie suszy, pewnie w którymś momencie skończą Ci się siły. Ale to nie oznacza końca. Każdego dnia rano znajdziesz ich w sobie akurat tyle, by przeżyć kolejny dzień. Ani mniej, ani więcej. Wystarczająco. Musisz tylko zrobić dwie proste rzeczy: po pierwsze, uwierz, że tak się stanie; po drugie, nie zapomnij zajrzeć do kuchni. Przecież mąka i oliwa same do Ciebie nie przyjdą. Musisz po prostu wyjąć je z naczynia i zrobić z nich placek. Tak przetrwasz kolejny dzień i kolejny, i kolejny aż do zakończenia suszy. Wtedy niczego już Ci nie zabraknie. 

  Importance of the Lotus Flower in Chinese Culture

niedziela, 7 marca 2021

Masz jedno zadanie - kochać!

         Niedawno udało mi się obejrzeć cudowny musical "The Prom", ponieważ pojawił się w filmowej wersji na Netflixie. Od razu się w nim zakochałam. Musical opowiada o zmaganiach ze stereotypami i uprzedzeniami nastolatki, która chciałaby pójść na bal maturalny razem ze swoją dziewczyną. W tym wyzwaniu pomaga jej, początkowo dość nieudolnie, czwórka upadłych aktorów z Broadwayu. Pomijając cudowną muzykę, niesamowity klimat, ciekawą fabułę, piękną scenografię i kostiumy, musical czaruje swoim przesłaniem. I to na nim chciałabym się skupić.

        Emma mieszka w stanie Indiana w małym miasteczku pełnym konserwatystów, którzy homoseksualizm traktują jak chorobę i dziewczyna staje się wyrzutkiem społeczeństwa. To nie przeszkadza jej być sobą i zakochać się, ale jej dziewczyna, która ma apodyktyczną matkę i dobrą opinię w szkole, ma problemy z ujawnieniem się. Kiedy czwórka aktorów pakuje się w życie Emmy, początkowo powodują same problemy. Trudno się dziwić, skoro postanawiają pomóc dziewczynie tylko ze względu na brak popularności i chęć zaistnienia w świecie. Przez cały musical wszyscy nawzajem uczą się od siebie. Emma uczy się pewności siebie a aktorzy pokory, bezinteresowności i dobra.

        Chyba jednym z najważniejszych momentów filmu jest rozmowa jednego aktora ze znajomymi Emmy ze szkoły. Nie potrafią się do niej przekonać, bo uważają, że homoseksualizm to grzech. Aktor jednak udowadnia im, że żadne z nich nie jest święte i każde w mniejszym lub większym stopniu grzeszy. I jak przekonuje w piosence "Love Thy Neighbor", najważniejszym przykazaniem jest miłować bliźniego.

        Nienawiść dzieli. Miłość łączy. To niby proste zdania, a jednak tak rzadko o nich pamiętamy. "The Prom" przypomina o tym, co jest najważniejsze - o kochaniu. Nikt z nas nie jest święty. Każdy z nas jest zdolny to okropnych czynów. Nieważne, kim jesteś. Możesz być biały, czarny albo żółty, homo, hetero, bi, katolikiem, ateistą, muzułmaninem, bogatą szychą czy ledwo wiążącym koniec z końcem szarakiem. Masz tylko jedno zadanie! Kochaj! Kochaj świat. Chroń środowisko, pomagaj w schronisku dla zwierząt albo po prostu zakręcaj po sobie wodę. Kochaj ludzi. Pomagaj im, uśmiechaj się, rób dobre rzeczy, wybaczaj. A jeśli to za dużo, wystarczy, że będziesz szanował innych i ich prawo do własnego zdania i do odmienności. Kochaj swoich bliskich. Bądź dla nich wsparciem, rodziną, bratnią duszą. A kiedy to Ty potrzebujesz pomocy, pozwól im być z Tobą. A przede wszystkim kochaj siebie! Bez tego żadna inna miłość nie będzie miała sensu. Oczywiście nie chodzi mi o egoistyczne zapatrzenie w siebie, ale o bycie dla siebie dobrym, dawanie sobie czasu, szanowanie siebie i swojego ciała, pozwalanie sobie na popełnianie błędów i niepowodzenia, świętowanie sukcesów.

        Nie daj sobie wmówić, że dzisiejszy świat tylko nienawidzi. Że skoro każdy myśli o sobie, to Ty też musisz to robić. Że jeśli świat dzieli się wciąż i dzieli na nieskończenie wiele grup, ideologii, wyznań i poglądów, to Ty nigdy nie znajdziesz swojego miejsca na Ziemi. Masz swoje miejsce. Tak jak każdy inny człowiek. Żyj tak, jak chcesz. Masz do tego prawo. Przed Tobą tylko jedno zadanie. Kochaj!

 

Przesyłam chyba najbardziej wzruszającą piosenkę z "The Prom" Zachęcam do odsłuchania :)

https://www.youtube.com/watch?v=d9MXaJLW03g 

 

 Netflix's The Prom Review: A Pure Joy To Watch